Jak to przystało na prawdziwych biegaczy trening rozpoczęliśmy od porządnej rozgrzewki. Mimo ciepłych i parnych dni ten element treningu jest bardzo ważny. Temperatura zewnętrzna nie świadczy o odpowiednim przygotowaniu naszych mięśni do pełnej pracy. Po 10 min truchtu i kolejnych 10 min rozciągania (przeprowadzonych przez Emi ) mogliśmy ruszyć w las! 🙂
W „Parku Glinianki” mamy swoją pętle biegową, która ma długość 820m. Dzisiejsza główna część treningu skupiona była na jak najszybszym pokonaniu 1 pętli. Trudnością tego treningu było utrzymanie jednolitego mocnego tempa lub z każdą kolejną serią przyspieszenie kroku. W założeniach moich było do wykonania 6 serii. Niestety z racji na dość trudne warunki pogodowe i duże zmęczenie zawodników każdy zakończył trening na 4 powtórzeniach(Łącznie 3280 metrów). Przerwy między seriami były podzielone na 3 elementy. Od razu po biegu do 30 sekund mieliśmy na wyrównanie oddechu i uspokojenie pracy serca, później spokojny 2 min marsz celem rozluźnienia i zmniejszenia tętna, a na koniec 1,5 min bardzo wolnego truchtu przygotowującego nas do kolejnej serii.
Po 3 i 4 serii zmierzyliśmy sobie tętno, które powiedziało wprost „Mogę więcej!!!” i to u każdego! Dzięki sprawdzaniu pracy serca jesteśmy w stanie regulować intensywność treningów. Dzisiejsza praca miała być na 80-90%. Większość z biegających na koniec dystansu ledwo oddychała, co nie świadczy o pełnym zmęczeniu. Wasze organizmy mają jeszcze zapasy, które z biegiem czasu wykorzystamy w pełni! Wszystko siedzi w Waszych głowach 🙂
Jedna z naszych koleżanek dziś uległa małej kontuzji. Jest ona dobrym przykładem aby patrzeć pod nogi! Biegając w lesie mamy na swojej drodze masę przeszkód na które musimy zwracać uwagę. Nawet mały korzeń może spowodować skręcenie kostki!
Na koniec jak ostatnio wykorzystaliśmy nowy zakup klubu MLKS Victoria Sulejówek i rozpoczęliśmy rolowanie mięśni.
Dziękuje za dzisiejszy trening i zapraszam w piątek na rozruch przed zawodami!
Zdjęcia od Pawła :
]]>
Wytrzymałość w środku tygodnia!

Moja kostka już nieźle. Jest szansa że do soboty się zregeneruje. Ale wczoraj ze złości aż łzy mi się pokazały. Niby taki drobiazg a może pokrzyżować plany. Uważajcie na siebie!
I jeszcze jedno przemyślenie po lekturze tego wpisu: jeśli organizm ma jeszcze zapasy, a głowa mówi NIE DAM RADY, to jak to zmienić? Trenerze – jakieś rady? Sądzę, że każdy chętnie poczyta – może jakiś post na ten temat?
Ja po raz kolejny nie jestem z siebie zadowolona. Wiem że mogę więcej tylko cały czas mam z tym problem żeby tę prędkość rozwinąć? Jak nad tym pracować? Co znaczy: Większość z biegających na koniec dystansu ledwo oddychała, co nie świadczy o pełnym zmęczeniu. Może pracować więcej nad oddechem? Panie trenerze jak to sobie w tej głowie poukładać… JA CHCĘ TYLKO BOJE SIĘ… 😉
I tu jest odpowiedź na Wasze pytanie
„Ja chcę tylko boje się” 🙂
Przydałby się przycisk „Lubię to” 😉
Zgadzam się, że wszystko siedzi w naszych głowach. Marcin L. ciągle przekonuje mnie, że to właśnie mnie blokuje. Mówi spróbuj – najwyżej się zatrzymasz. I ja wiem, że ma rację, a jednak 🙁
Małgos7 damy rade! Bo jak nie My to kto 😉