Pierwsze Śliwki robaczywki

Pierwsze Śliwki robaczywki post thumbnail image

Adam Wróbel na mecie biegu[/caption] Pierwszy do startu przystąpił Adam Wróbel. W rywalizacji na dystansie 60m osiągnął rekord życiowy wynikiem 7,59. Niestety ten wynik bardzo mocno odbiega od możliwości jakie drzemią w zawodniku. Adaś męczy się z niesforną kontuzją stopy, która pozwala mu biec 20-30 metrów na pełnych obrotach reszta to ból. Jak sam powiedział    

„czuje, że mogę o wiele szybciej, ale ale boli…”
Ten wynik dał dalekie 21 miejsce wśród rówieśników na tym dystansie. [caption id="attachment_2250" align="alignleft" width="300"] Bartosz Makos[/caption] Kolejni do walki mieli przystąpić bracia Makos na 400m, przystąpili lecz walka została przegrana. Bartosz po bardzo fajnym początku biegu i pokazaniu charakteru w pewnym momencie odłączył prąd od organizmu i wynik na mecie dalece odbiegał od jego dyspozycji jak i możliwości! Czas 57,19 to nawet nie jest jego rekord z treningu.  Dwie serie po bracie do startu przystąpił Szymon, który debiutował na hali tym dystansem. Wynik 61,89 to bardzo słaby rezultat, niestety nie znamy przyczyny. Obaj zawodnicy niestety przegrywają biegi przed wystrzałem startera, ich dyspozycja jest dobrze nam znana, wyniki na treningach, bardzo mocne akcenty napawały nas pozytywnymi myślami przed zawodami lecz niestety to nie wszystko. Bieg na 400m jest bardzo wymagającym starciem myśli z ciałem, jeśli to pierwsze przejmie władzę stajemy się skazani na porażkę. [caption id="attachment_2251" align="alignright" width="300"] Julia Bielawska dobrze zaczęła bieg[/caption] Ostatnim dystansem na jaki czekaliśmy w niedzielne popołudnie to 800m pań. Tam Julia Bielawska poprawiła swój rekord życiowy ze stadionu czasem 2:30,01. Można powiedzieć „super!” ale i zawodniczka i trener wiedzą jak dużo zostało popełnionych błędów i jak wiele stracili podczas tego biegu. Julia o wiele za mocno rozpoczęła bieg i niestety było pewne, że nie dotrzyma tego tempa do końca. Celowaliśmy 2 wynik o ok 5s szybszy przy założeniu biegu po 18 sekund na 100m, Julia pierwsze 300m biegła po 14 sekund! Niestety to się mogło tylko źle skończyć. Mimo to nadal widzimy, że forma jest i trzyma się dobrze. Dziś przywozimy same rekordy życiowe z hali ale i niestety kolejne lekcje pokory. Bieganie wydaje się prostym sportem, staje ->strzał->bieg->meta. W praktyce nasz mózg potrafi wynaleźć mnóstwo wymówek, złych myśli i przede wszystkim strachu. Ten ostatni zabija nawet największe potencjały sportowe, trzymajcie kciuki aby ten ostatni motywował naszych zawodników, a nie sprowadzał do parteru. Na podsumowanie zacytuje słynny film „Rocky Balboa”
Powiem ci coś, co sam dobrze wiesz. Świat to nie samo słoneczko i tęcze. To podłe i okrutne miejsce i nieważne, jaki z ciebie twardziel, powali cię na kolana i tak przytrzyma, jeśli na to pozwolisz. Ty, ja ani nikt inny nie bije tak mocno, jak życie. Ale nie chodzi o to, jak mocno bijesz. Chodzi o to, jak mocno możesz oberwać i ciągle przeć do przodu. Ile możesz znieść i ciągle przeć do przodu. Tak się zwycięża!
  Wyniki:
  • Adam Wróbel 60m – 7,59 (PB)
  • Bartosz Makos 400m – 57,19 (PB)
  • Szymon Makos 400m – 61,89 (PB)
  • Julia Bielawska 800m – 2:30,01 (PB)
]]>

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *