Naturalna leśna nawierzchnia, szybka prosta trasa, bez podbiegów, zbędnych zakrętów, dokładnie wymierzona – idealna do bicia rekordów. Tak właśnie wyglądała 5 kilometrowa pętla Warszawskiej edycji City Trail. Organizacja zawodów stała na bardzo wysokim poziomie, jak wyżej wspomniałem, odmierzona trasa, pomiar elektroniczny oraz zaplecze socjalne wyprowadza tą imprezę na wyżyny organizacyjne. Lecz nie tylko sprawy podstawowe wyróżniają City Trail spośród innych biegów – atmosfera i brak ambicjonalnych zawodników, brak przepychanek, optymalna liczba startujących, radość z biegania – to jest główny element przyciągający biegaczy do Lasu Młocińskiego. W tej edycji Rozbiegany Sulejówek aktywnie reprezentowało 9 zawodników ( 5 pań i 4 panów). Dzięki możliwości rywalizacji klubowej zgłosiliśmy do udziału dwie drużyny! Niestety poziom Warszawskiej edycji stoi na bardzo wysokim poziomie i nasze amatorskie bieganie nie mogło pozwolić na wskoczenie do pierwszej „3” ale trzynasta pozycja Rozbieganego Sulejówka I cieszy! W skład pierwszego zespołu weszli: Jadwiga Gryz, Dorota Jarzębska, Edyta Sadowska i Maciej Czyż. „Rezerwy” RS rzutem na taśmę zakwalifikowały się do zawodów i zajęły 28 pozycje, a ich skład to : Iwona Michalczyk-Zglińska, Mariusz Jarzębski, Piotr Zgliński oraz Robert Makos. Trzeba zauważyć, że składy obu drużyn to praktycznie początkujący zawodnicy(rodzice podopiecznych UKS), którzy dopiero rozpoczynają swoje biegowe przygody. Indywidualnie oczywiście najlepiej wypadły Panie! W kategorii K40 na 12 miejscu(open 48) uplasowała się Dorota Jarzębska, zaraz za nią zapisała się Edyta Sadowska(open 49), Iwona Michalczyk-Zglińska zajęła 24 miejsce(open 84), a Magdalena Maciejewska niestety nie została sklasyfikowana z powodu braku 2 biegów. Jadwiga Gryz w młodszej grupie zajęła 16 miejsce(open 35). Wśród Panów najwyższą lokatę osiągnął trener(czyt. Ja 😉 ) – 19 miejsce(open 114) kategoria M20. W grupie M40 najlepszym z naszych biegaczy okazał się Mariusz Jarzębski zajmując 75 miejsce (open 238) – oczywiście każdy wie, a jak nie to właśnie się dowiaduje, że Mariusz jest odwiecznym towarzyszem swojej żony i dla niego nie jest ważny wynik swój, a Doroty! I chwała mu za to poświecenie! Zgliński Piotr w tej samej kategorii zajął 88 miejsce(open 262), trzeba podkreślić z biegu na bieg się poprawiał i jak sam podkreślił – „cel został osiągnięty, waga poniżej 100kg!”. Robert Makos (tak tak tata tych braci Makos!) przez cały cykl zmagał się z kontuzją i chorobą co dało dopiero 101 miejsce(open 305) wśród M40-tków. Myślę, że w kolejnej edycji również weźmiemy udział z racji na tą wspaniałą atmosferę i uciekanie od schematów ulicznych. Mam nadzieję, że na jesieni przyłączy się do nas większa liczba Rozbieganych zawodników i wspólnie powalczymy o podium nie tylko drużynowe ale i indywidualne! [gallery ids="1470,1471,1472,1473,1474,1475,1476,1477,1478,1479,1480,1481"] Zdjęcia: https://www.facebook.com/fototraficco/?fref=ts]]>
No niestety ja w tym roku nie dałam rady zaliczyć wymaganej liczby biegów. Ale w przyszłym roku nie odpuszczę,zwłaszcza że – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem – szeregi Herkulesa zasili moja córka i będę mogła zaliczać się do grona „rodziców podopiecznych UKS” ;-).