Rykowisko – Ultramaraton na Mazowszu
W sobotę, 27 maja, z trasą o długości 35 km zmierzyła się piątka naszych reprezentantów. Trasa prowadzona została po znakowanych szlakach turystycznych na terenie Gostynińsko- Włocławskiego Parku Krajobrazowego. Pogoda dopisała, organizacja również, więc i humory na mecie dopisywały. PS. Zwróćcie uwagę na koszulki, jakie nasi zawodnicy mają na sobie – to nowy wzór koszulek Rozbieganego – dla zawodników lubiących biegi górskie. A tutaj relacja Anety Mikulskiej: RYKOwisko Ultra Trail jest rozgrywane na trzech dystansach 35, 70 i 105 km. Start i meta mieszczą się na hipodromie w Łącku. Trasa jest niezwykle malownicza, fragmentami biegnie przez Gostynińsko-Włocławski Park Krajobrazowy. Do udziału w tym biegu zachęciła nas nasza sąsiadka – Patrycja Bereznowska, ambasadorka i dwukrotna zwyciężczyni RYKOwiska na dystansie 105 km. Na starcie stanęła nas piątka: Marta Lemieszka, Edyta Sadowska, Marcin Leśniak, Mateusz Zawada i ja – Aneta Mikulska. Wszyscy zdecydowaliśmy się na najkrótszy dystans. Patrycja startowała na 105 km. Start naszego biegu był o 10:30 (105 km startowało o 4:30, 70 km o 7:30 – wszystkie dystanse rozgrywano na tej 35-kilometrowej pętli). Przed biegiem spotkaliśmy znajomych biegaczy z Bobra Tłuszcz Runners. I z wieloma z nich mijaliśmy się na trasie! Obowiązkowo zrobiliśmy sobie też selfie z rogami. I – tu małe zaskoczenie – udzieliliśmy jeszcze wywiadu do lokalnego radia! Trasa zachwycała na każdym kroku (jak ja żałowałam, że nie biegnę z aparatem!). Malownicze ścieżki, urocze dukty leśne, bagienka, rzeczki, wsie i bieg między łanami zbóż, a do tego błękit nieba, na którym nie było żadnej chmurki. Nawet te podbiegi miały swój urok! Szczególnie dwa – jeden na ok. 9 km, piaszczysta, niemal pionowa ściana… no i ok. 27 km również niemal pionowy podbieg po korzeniach. Na 21 km był punkt odżywczy i pomiar czasu. Nomen omen we wsi Klusek (dla niewtajemniczonych – mój pies ma tak na imię). Oprócz izotoników, coli, wody, orzechów, soli, pomarańczy i innych pyszności była tez kurtyna wodna. Przebiegłam przez nią chyba z 4 razy! Temperatura odczuwalna tego dnia była ok. 31 stopni, i mimo, że biegliśmy w lesie było gorąco! Niektórzy pomylili trasę. Fakt, trzeba było wypatrywać uważanie tych biało-czerwonych oznaczeń. Gdyby nie ta pomyłka nasza Marta stała by na podium (zabrakło jej minuty, by być trzecią!). Ale i tak wraz Mateuszem wybiegała super czas. Gdyby nie pomyłka – nie spotkałybyśmy z Edytą na punkcie odżywczym Marcina. Oj, było nam go szkoda, bo nadrobił 5 km! Nasze wyniki plus zajęte miejsce na 117 zawodników:-
27. MATEUSZ ZAWADA 03:39:14
28. MARTA LEMIESZKA 03:39:15
41. MARCIN LEŚNIAK 03:56:08
52. ANETA MIKULSKA 04:01:57
53. EDYTA SADOWSKA 04:01:57
Piekielna Piętnastka
W naszym mieście powiatowym – Mińsku Mazowieckim – w samo południe w niedzielę, 28 maja ruszyła XXII Mazowiecka Piętnastka. Bieg z tradycjami, organizowany przez MOSiR z Mińska Mazowieckiego. Rozbiegany Sulejówek reprezentowali Mariusz Noceń oraz Adam i Justyna Sadowscy. A oto bieg widziany oczami naszej zawodniczki: Biegło się ciężko, bo upał był niemiłosierny. Na szczęście na trasie ustawiono kilka punktów z wodą, podawane były też nasączone nią gąbki, a mieszkańcy wylegli na ulice ze swoimi zraszaczami. Zrobiliśmy 3 pętle po naprawdę uroczym mieście. Mieszkańcy Mińska pięknie nas dopingowali, choć usłyszałam jeden komentarz, który mnie oburzył, a dotyczył ciemnoskórego zawodnika: „ten brudas to biegł jak sarenka”. Rzadki przypadek epitetu wyrażającego jednocześnie podziw… Trasa częściowo przebiegała przez miejski park, w którym dla biegaczy i kibiców przygotowano wiele atrakcji, bo bieg wpisywał się w mińskie dni miasta. W tym roku po raz pierwszy dodano konkurencję drużynową. Może w przyszłym roku wystartujemy drużynowo? Wyniki: Adam Sadowski: 1:07 Mariusz Noceń: 1:15 Justyna Sadowska: 1:41]]>
Brawo Rozbiegani:)